Raz, dwa, trzy - czy mnie widać?
Wlasciwie sama nie wiem czy robie dobrze i czy uda mi sie ogarnac blogowa rzeczywistosc, ale jesli nie sprobuje, to sie nie dowiem:)
Na poczatek chcialam Was wszystkich przeprosic za brak polskich znakow, nie bedzie ich prawdopodobnie w zadnym moim wpisie;) Mieszkanie poza granicami kraju ma niestety takze prozaiczne minusy (albo po prostu jest wygodnictwem blogujacej;))
Witam Was czytacze;)
Juz wiecie, ze nie mieszkamy w ojczyznie, ze budowa domku jest niespieszna - nie tego jeszcze nie wiecie:) Wiec pierwszy szpadel ziemi zostal wykopany 28 czerwca 2011 roku(!!!). Od tamtej pory zdazylismy dotrzec do slepej wylewki;) Ot, budowa to nie wyscigi, nie?;)
W miedzyczasie, w marcu 2012 roku doczekalismy sie pierwszego potomka, Juniora;) I on jakby nieco spowolnil prace;)
ZA chwile sprobuje wrzucic kilka zdjec z tego, co udalo nam sie udokumentowac do tej pory:)
Dzieki ze czytacie i ze jestescie wyrozumiali (bo jestescie?) dla poczatkujacej blogerki:)
Pozdrawiam!
malgolka